7 cze 2008

"Spróbuj wszystkiego, zachowaj to co dobre"

Jeśli się nie mylę to słowa św. Pawła, a zarazem jeden z ulubionych cytatów Alistaira Crowleya. Pierwszy jest utożsamiany z dobrem, a drugi ze złem. Apostoł i "najbardziej zdeprawowany człowiek świata" dzielą myśl. O tym czym jest zło i dobro i dlaczego często je trudno rozróżnić napiszę kiedy indziej. Dzisiaj będzie o eksperymentowaniu.

Prawdziwy rozwój nie może opierać się na żadnych wytycznych. Stąd bierze się wielka potrzeba eksperymentowania w ramach samorozwoju. Próbowanie wszystkiego jest najlepszą metodą na łamanie programowania społecznego. Zanim zaczniesz czytać dalej, zastanów się czy jesteś na to gotowy. Oceń swoją inteligencje, przemyśl jak głęboko i w ilu dziedzinach tkwi program społeczny w każdym z nas, w tym w tobie. Jak bardzo potrafisz otworzyć swój umysł i pracować na abstrakcyjnych pojęciach aby wynieść z tego korzyści intelektualne? Jeszcze raz ... nie czytaj dalej jeśli nie jesteś gotowy na cios psychicznym obuchem prosto w głowę.

Zastanawiałeś się kiedyś nad seksem z osobą własnej płci? Jeśli nie, to zrób to teraz. I nie mam na myśli seksu ogólnie, mam na myśli ciebie w takiej sytuacji. Wyobraź to sobie. Dokładnie.

Prawdopodobnie odrzuciło cię, może nawet zbulwersowało. Ale dlaczego? Pomyśl nad tym całym swoim potencjałem intelektualnym dlaczego oceniłeś coś czego nigdy nie spróbowałeś? Co sprawiło, że byłeś pewien, że by Ci się to nie spodobało. Odpowiedź jest tylko jedna. Ja nie będę podawał jej wprost. Sam dojdź do tego.

Gdybyś był starożytnym Grekiem to miałbyś inne przekonania. Rozważ samego siebie. Z jak wielką siłą i zdecydowaniem potrafisz oceniać coś czego w intelektualnym sensie nie masz szans ocenić poprawnie bo nigdy nie próbowałeś.



W ciągu ostatniego roku poznałem wiele osób które zajmują się samorozwojem. Większość z nich łamie normy społeczne w ten czy inny sposób. Dziwnie się ubierają, wchodzą do toalet przeciwnje płeci, podchodzą do nieznajomych i mówią różne rzeczy, wreszcie uprawiają seks bez zobowiązań. Większość z nich skupia się jednak na samym eksperymentowaniu. Nie oceniają efektów swoich prób. Błąd. Błąd który może kosztować dużo. Odrzucają programowanie społeczne jako coś w 100% negatywnego, niczym go nie zastępując. Programowanie społeczne nie zostało wytworzone bez celu i jest najprostszym rozwiązaniem CZEGOŚ co jest niezbędne w naszym życiu. Pozbywają się go i mówią "Mogę wszystko". Wytworzyli pustkę wewnątrz siebie. Przyroda jednak nigdy nie akceptuje pustki. Takie są prawa entropii - pusta przestrzeń musi być zapełniona. Dlatego albo ty ją czymś zapełnisz albo sama się zapełni. Możesz ją zapełnić wnioskami płynącymi z twoich obserwacji. Jeśli zostawisz ją pustą na dłużej to ona zapełni się losowymi rzeczami i najprawdopodobniej twój samorozwój skończy się samodestrukcją. Te dwa procesy są wbrew pozorom bardzo do siebie zbliżone. Przenikają się. Co więcej zaczynają się tak samo. Film Fight Club przedstawia samodestrukcje, jej początki wyglądają identycznie jak poczynania ludzi ze społeczności PUA. Dla większości osób samorozwój kończy się samodestrukcją. Popadają w różnego rodzaju choroby psychiczne i fizyczne, uzależnienia, tracą pracę, rodzinę, przyjaciół, zainteresowania, pieniądze, popadają w bezpośredni konflikt ze społeczeństwem poprzez problemy z policją i bójki. Tak więc jeśli rzucasz rękawicę w twarz programowaniu społecznemu, zastanów się co będzie twoim kolejnym krokiem, albo możesz łatwo skończyć w szpitalu.