31 mar 2008

[FR] Mehow i Samuel w Krakowie

Tydzień temu zacząłem szeroko zakrojoną akcję rozwijania grupy PUA Advanced. W ramach tejże akcji napisałem emaile do wszystkich instruktorów mówiących po polsku, w tym do Mehow’a. Mehow zaczynał jako skrzydłowy Mysterego, później eksperymentował z wszelkiego rodzaju stylami. Jest oficjalnie 6 najlepszym PUA na świecie wg. rankingu Thundecata. Ranking jest oczywiście układany ze względów komercyjnych, ale Mehow jaki jest każdy widzi... pod warunkiem, że miało się okazję z nim grać. Ja miałem... Napisał, że właśnie jest w Krakowie. Moja wiara w probabilistykę trochę się zachwiała, bo tak się złożyło że ja też przez krótki czas jestem akurat w Krakowie. I tak umówiłem się na oskrzydlanie jednego z najlepszych mPUA. Jak to się mówi w Anglii, to jakby wszystkie Boże Narodzenia trafiły mi się na raz.

Dzień był nie najlepszy na sarge - niedziela, a miałem trochę czasu, gdy Mehow kończył pisać kolejnego ebooka ;). Poszedłem więc na rekonesans. Wybrałem kilka miejsc, gdzie byli jacykolwiek ludzie. Przy okazji zlokalizowałem dawny cel Dionizosa w jednym z klubów. W końcu spotkałem się z Mehowem. Zacząłem go oprowadzać po miejscach gdzie cokolwiek się działo, a on opowiadał mi trochę o swoim życiu. W końcu wybraliśmy lokal. Pierwszy set otworzyłem ja, ale jak się tylko przyjrzałem dziewczynom z bliska to poszedłem zamówić sobie PUAsoczek. Do kolejnego setu (3+1) podeszliśmy razem, Mehow zaczął, ja obszedłem set od drugiej strony i wbiłem się tam. Byliśmy po przeciwnych stronach obaj dużo mówiąc więc cała grupa się rozpadła na dwie części, ale trochę nie tak jak powinna. Jedyna HB była przy mnie, ale set rozkleił się tak, że Mehow został z 1 UGiem, a ja z HB, UGiem i facetem, który był zresztą beznadziejnie zagubiony. Izolacja więc nie przebiegła tak jak powinna ;). HB nie była aż tak wspaniała, a ja się nastawiłem na trening tego wieczoru, a nie domykanie. Wkrótce opuściliśmy ten set.

Wtedy zjawił się Dionizos, który trochę wcześniej wysłał mi smsa, że idzie ze swoją dziewczyną do klubu w którym wykryłem jego minioną przygodę. Oddzwoniłem aby go ostrzec i powiedziałem gdzie jesteśmy z Mehowem.

Taaak. Kolejny set był najzabawniejszy ... zastanawiam się właściwie jak go opisać, mając świadomość, że osoby z tego setu będą prawdopodobnie czytać ten FR. No cóż PUA ma być niereaktywny, to jedziemy z tym jak z każdym. Set 2+1 ustawiony do baru, brak wolnych miejsc siedzących wokół. Mehow otworzył wchodząc między dziewczyny. Przez to nie mogłem się zdecydować co zrobić. Normalnie otworzyłbym inny set 2+1 który był tuż obok, ale powiem szczerze wolałem obserwować Mehowa. W jego set nie za bardzo miałem jak wchodzić bo byłbym między mężczyzną, a jedną z kobiet, która rozmawiała z Mehowem od drugiej strony. W ten sposób mógłbym rozmawiać z mężczyzną który się zupełnie nie włączał lub konkurować z Mehowem o uwagę HB. Jedna i druga opcja bez sensu. Nie chciałem się też wpychać obok Mehowa aby dać mu trochę miejsca wokół siebie, no i efekt wyszedł taki że stałem z boku i zastanawiałem się co zrobić. Rozmowa zeszła na temat Salsy w Krakowie, a akurat potrzebowałem zadać kilka pytań w tym temacie, więc olałem wszelkie PUA zasady i po prostu zacząłem pytać o to co potrzebowałem wiedzieć. Sytuacja wyglądała tak, że mężczyznie było wszystko jedno co się dzieje, a kobiety nie odcinały się od nas, ale niewerbalny BS był bardzo wysoki i nie mogliśmy zahaczyć. Później dowiedzieliśmy się czemu. Zaobserwowałem też ciekawą rzecz, która jest wbrew powszechnie panującemu trendowi w społeczności. Mehow całkowicie ignoruje wszelkich mężczyzn w każdym secie. Wydaje się ich nie dostrzegać, chyba że zostanie im przedstawiony. Póki co odeszliśmy udając się do kolejnego trójsetu, tym razem 3+0.

- - - - - - - - - -
==========
M___HB___HB
_______Meh
_Sam

Ten otworzyliśmy według klasycznych zasad, czyli posiedziałem jakieś 2 minuty z Dionizosem i jego dziewczyną LTRową (który w między czasie opowiedział jej historie z dnia wcześniejszego dotyczącej innej HB). Po chwili wszedłem w trójset mówiąc do Mehowa „Co jest Michał znowu Cię dziewczyny podrywają?” Trochę się nie wstrzeliłem bo okazało się, że nie znają Polskiego. Byłem w secie. Zachowywałem się dość grzecznie i cicho oddając inicjatywę Mehowi bo set był na tyle mały, że chciałem kilku rozmów na raz. Mehow był już w tym czasie ładnie przyciśnięty przez nie do baru. Set był trochę podpity i miał ogromny poziom energii. Wygłupiały się, krzyczały, przerywały Mehowowi, mówiły do siebie gdy on jechał z materiałem itd. A jechał ostro, całym repertuarem PUA od NLP po grę naturalną. W między czasie chyba najlepszy motyw wieczoru. Podchodzi do nas jedna z HB z wcześniejszego setu i z szelmowskim uśmiechem mówi „Mystery i Style byli lepsi”. Nie wstrzeliła się tak jak i ja z językiem, jeśli chciała nam zepsuć set, ale jak dla mnie motyw był zajebisty. Ja jej nie rozpoznałem, ale Mehow tak. Z drugiej strony on nie zrozumiała co powiedziała, a ja tak. : ) Myślę sobie co tu się w ogóle wokół mnie dzieje, kto to był? Ktoś rozpoznał Mehow z Youtube, czy jak? Chaos. Z kolei musiałem dwa razy powtarzać jej słowa Mehowi, nie mógł uwierzyć. Powiedział, że później tam wrócimy, na razie jedziemy dalej gdzie jesteśmy. Zaczął już snuć plany na temat orgii. Apogeum rozbrykania setu nastąpiło gdy Mehow zaczął mówić o wibratorach. Byłem już za bardzo ignorowany przez nie, a nie chciałem psuć gry Mehowi stojąc jak kołek, więc odszedłem do stolika Dionizosa i oglądałem stamtąd. W sumie dalej nie wiem jak powinienem się tam był zachować od początku. Zasady oskrzydlania które znam mówią że powinienem podnosić wartość lidera i właczać się do rozmowy tylko gry gubi wątek lub pojawia się cockblocker. Mehow gadał cały czas, a cockblockowania nie było, więc w efekcie siedziałem cicho, co wyłączyło mnie za bardzo i zacząłem wychodzić na milczka. Gdy siedziałem z Dionizosem druga HB z setu 2+1 podeszła do mnie i powiedziała żebym zapodał jej jakimś otwieraczem. : )

Mam lukę w głowie w kwestii tego co było później. Pamiętam dopiero, że znów byliśmy w secie 2+1, który w między czasie urósł o jedną parę. Zaczeliśmy rozmawiać o grze, Mehow próbował chyba trochę zgrywać głupa, że zupełnie nie wie co to Mystery itd. ale to nie była strategia w moim typie, więc po chwili jasno zakomunikowałem bez ściemniania, że tak owszem jesteśmy PUA. Miałem już pewne doświadczenie i przemyślenia o grze z kobietami świadomymi istnienia społeczności i chciałem je przetestować. Okazja na to nie zdarza się często. Mehow ciągle próbował odchodzić od tematu gry, ale było to skazane na niepowodzenie. Ta HB która wjechała nam w inny set miała do niedawna BF który zainteresował się PU i cichcem kręcił na boku. Co więcej był w tym samym klubie, podobno nawet przez chwilę z nim rozmawiałem. Jak już w miarę uwierzyła, że Mehow jest dawnym skrzydłowym Mysterego, tego Mysterego, z tej książki, itd. to nie dało się już zmienić głównego toru dyskusji. Mam wrażenie że „Gra” była tematem numer 1 w tej grupce przyjaciół od ładnych kilku dni. Zaczęło mnie też zastanawiać dlaczego nic nie ma w „Grze” o Mehowle. Przecież Style tak zrugał wszystkich PUA których nie lubił i chwalił tych których lubił. Czyżby Mehow był w jakieś tajemniczej kategorii trzeciej, że nie został ani wypromowany, ani zjechany? Długo rozmawialiśmy i nie mam czasu wszystkiego zapisywać. Moja metoda na kobiety świadome gry sprawdziła się w 100%, podobne wyniki raportował wcześniej gooru2 korzystając z moich sugestii. W między czasie trafiliśmy jeszcze na parkiet, gdzie w sumie poszedłem rozglądnąć się za nowymi setami, ale nie było mi to dane, zostałem przechwycony. Miało to chyba jakiś związek z tańczeniem z kilkoma wspaniałymi mężczyznami na wprost wspomnianego byłego. Wszyscy w tym secie świetnie tańczą, a ja kocham ludzi dobrze tańczących więc chętnie się dołączyłem.

W między czasie Mehow poszedł znowu grać w trójsecie i zrobił tam KC. Trochę później wszedł w ogromny, nowy set. Oceniłem sytuację. Częściowo odizolował jedną z dziewczyn, będąc z nią prawie osobną grupą. Wchodzenie na trzeciego nie miało zupełnie sensu, a zajęcie się resztą setu niosło ryzyko, że coś namieszam więc odpuściłem. I wróciłem do „oświeconego” setu. W trakcie improwizowanego pokazu obrotów tanecznych, jedna z dwóch całkiem atrakcyjnych przechodzących dziewczyn spytała sięKolejno odchodziły osoby, wspomniana para zostawiła mi swoje wizytówki, w hmm ... celach biznesowych. Cichy mężczyzna zniknął zupełnie nie wiem kiedy i gdzie. Po pewnym czasie przyszedł ochroniarz i mówi „Zamykamy”. Zareagowałem na to na 2 sposoby. Po pierwsze szelmowsko uśmiechnąłem się do dziewczyn i mówię „no to domykamy” podając telefon. Pierwsza zaczęła dyskutować, po co mi właściwie jej numer, ale druga dość szybko jej przerwała śmiejąc się i mówiąc coś w stylu, a ja się dam domknąć. Wpisała się, puściłem jej sygnał. Druga kwestia natomiast była taka, że zacząłem się zastanawiać gdzie jest Mehow. Pomyślałem, że może FC, ale wydawało mi się, że widzę jego płaszcz. Zaczekałem ile mogłem, aż mnie ochrona całkowicie wyrzuciła. Dziewczyny czekały ze mną. Spytałem się czy w razie czego będzie można odebrać płaszcz na następny dzień i poszliśmy.

Właśnie przed chwilą wysłała do mnie smsa
„Co mam wpisać w google żeby znalezc tego twojego kolege? Sprawdze ile z tego co mowiliscie to prawda : ) tylko proszę nie odpisuj po dwoch dniach : D”

Odpisałem od razu ... Szkoda, że jest dość wulgarna, nie lubię takich kobiet na dłuższą metę. Po chwili miała na gg opis „Nie ma to jak zdemaskowanie : D Byli PRAWIE jak Mystery i Style : D” LOL : )


Projekt Kraków nie jest krakowską wersją Projektu Holywood

Zaczynam ostatnio dostawać zapytania, czym jest Projekt Kraków, czy można się dołączyć itd. Spróbuję, więc to trochę rozjaśnić. Pomysł jest dzieckiem moim i Meskyego, który początkowo chciał utworzyć Projekt Lwów, ale dał się przekonać do Krakowa. Nasza początkowa koncepcja była dosyć zbliżona do koncepcji Projektu Holywood opisanej w książce „Gra” – grupa przyjaciół PUA mieszkających w jednym domu. Od tego czasu jednak dużo nad tym myślałem i miałem chwilę objawienia. Czas więc opisać moją wizję i misję, abym mógł zacząć ustalać, kto chce być ze mną, a kto widzi swoje życie zbyt inaczej.

Wizję Projektu Kraków muszę przedstawić w języku angielskim. Od trzech lat mieszkam w Anglii i czasami myślę w tym języku. Nie znalazłem tłumaczenia, które by mi się podobało. Wizja, więc nazywa się „Social Tigers”. Nie chodzi więc o mieszkanie razem, nie chodzi o ułatwianie sobie dochodzenia do seksu, nie chodzi o szkolenia PU. Chodzi o zebranie grupy ludzi zorientowanych wokół Krakowa dzielących trzy cechy. Po pierwsze chcę osoby niezdrowo ambitne takie, które chcą osiągnąć tyle, że inni stukają się w czoło, gdy to słyszą. Dziedzina nie ma większego znaczenia. Chcę wszechstronności, abyśmy mogli się uzupełniać. Po drugie potrzebujemy ludzi o wysokich kwalifikacjach zawodowych, grupy cenionych specjalistów w swoich dziedzinach, bez względu na to czy są inżynierami, ekonomistami, PRowcami, czy artystami. I wreszcie trzecim czynnikiem są niebanalne umiejętności społeczne. W efekcie tej kompilacji chodzi o wytworzenie grupy ludzi, którzy potrafią uniezależnić się od społecznego matrixa i powszechnej moralności, aby wspierać się nawzajem w swoich dążeniach. Szukam ludzi, którzy potrafią wykorzystać swój zawód do wzbogacenia swojego życia towarzyskiego na równi z wykorzystaniem umiejętności social dynamics w swoich karierach. Będziemy plażować kobiety, ale będziemy też plażować artystów, polityków, dziennikarzy, celebrities itd. Będziemy plażować wszystkich, którzy przedstawiają wartość. Będziemy organizować najciekawsze wydarzenia towarzyskie, będziemy zaprzyjaźniać się z ludźmi znanymi z telewizji i książek. Sami będziemy znani z telewizji ...

Z przyczyn wymienionych powyżej projekt jest otwarty głównie dla mężczyzn w wieku 25-35 lat. Nie jest jednak zamknięty dla osób młodszych, ani dla kobiet. Zupełnie nie jest także zamknięty dla ludzi w szczęśliwych związkach 1 na 1, gdyż podryw jest tylko częścią projektu. Jego całością jest bycie grupą najwspanialszych ludzi w Krakowie, w taki sposób, aby nikt nie miał, co do tego złudzeń. Koncepcję mogę opisać też przez dwa porównania. Pierwsze pamiętam z kursu filozofii współczesnej, na który chodziłem kilka lat temu. Ze względu na globalizację, rozwój systemu giełdowego w głównych ekonomiach na świecie i masową komputeryzację, światem będzie rządzić klika osób w liczbie od 100 do 1000, głównie tak zwanych mężczyzn w białych kołnierzykach w wieku 25-40 lat o wykształceniu informatycznym lub ekonomicznym. Ja docelowo zamierzam być w tej grupie. Drugie porównanie podała mi Julia, gdy jej tłumaczyłem tę koncepcję. Powiedziała, że jest coś, co określa się mianem banku potrzeb, zorganizowane przez absolwentów Szkoły Głównej Handlowej. Szczegółów nie znam. Pytajcie ją lub Googla.

Love

Samuel

27 mar 2008

Gra w Anglii

Nie mogę się doczekać przeprowadzki na stałe do Krakowa. To znaczy na stałe jak na mój nomadyczny tryb życia. Gra z Angielkami jest dla Polaka trudna. Ze względów społecznych zaczyna się na bardzo niskim poziomie wartości. Często poziom ten jest tak niski, że trudno nawet wstępnie zahaczyć. Rozmawiałem na ten temat z innymi ludźmi i wiele wydaje się potwierdzać tą tezę. Polacy są gnojeni w prasie, wytykani jako jedna z najniższych warstw społecznych, czasami wręcz jako plaga. Do tego mimo pozorów tolerancyjności prawa i oficjalnych ustaleń lata imperializmu nie poszły na marne. Dla Anglika niepodważalnie najlepszym narodem na świecie jest naród Angielski, i nie mówimy tu o nacjonalistach, tylko o przekonaniach przeciętnego obywatela. Bycie obcokrajowcem jest podejrzane, żartowanie z obcokrajowców jest zabawne i wcale nie jest uważane za niegrzeczne, jeśli nie robi się tego w telewizji lub na jakiś przemówieniach. W takich warunkach pojawia się na każdej kobiecie presja, jeśli pokazuje się ona publicznie z obcokrajowcem. Dla kobiet takie czynniki są bardzo ważne. Do tego Polacy są w oczywisty sposób znani jako osoby statystycznie uboższe niż Anglicy. Tak więc jeśli mieszkacie w Anglii grajcie z obcokrajowcami. Jeśli myślicie o przeprowadzeniu się do Anglii to jedźcie do Irlandii lub Szkocji. W Anglii dużo trudniej złapać kontakt wzrokowy. Nie wiem czy to norma społeczna, ale w moim przypadku widzę kardynalną różnicę z Krakowem, gdzie w ciągu 10 minutowego spaceru łapię intensywny kontakt wzrokowy z około pięcioma atrakcyjnymi kobietami.

Kolejnym zagadnieniem jest to, że Angielski, którego uczy się w polskich szkołach to język arystokracji z okresu międzywojennego. Innego języka używam na uniwersytecie, a jeszcze innego używa się w klubach. Głośność muzyki też nie pomaga. Dlatego night game w Anglii dla Polaka to przede wszystkim gra niewerbalna, często na parkiecie. W trakcie day game ciężko o ciekawe cele podrywu. Niektóre Angielki są ekstremalnie atrakcyjne, ale niestety dużo większy procent niż w Polsce po prostu do niczego się nie nadaje.

Jakość mojej gry w Anglii jest gorsza niż w Krakowie biorąc pod uwagę chyba każdy możliwy sposób porównania. Cofam się w rozwoju, a każda wizyta w Krakowie jest gwałtownym skokiem umiejętności, który daje kopa na pewien czas pobytu w Anglii.