24 sty 2010

Czy uwodziciel może być szczęśliwy w monogamicznym związku?

Ostatnia rozmowa z Samuelem skłoniła mnie do pewnych refleksji.

Czy uwodziciel może być szczęśliwy w związku z jedną kobietą?

Spotykając się z coraz to inną dziewczyną odczuwamy przyjemność, podniecenie... Poznajemy nową dziewczynę, jej charakter, przemyślenia, podejście do życia, oraz ciało. Za każdym razem inne -nowe.

Ale pytanie brzmiało: Czy można być szczęśliwym?
Czy jesteśmy szczęśliwi prowadząc takie życie?

Trzeba tu rozróżnić przyjemność od szczęścia.

Jeśli przyjemność daje Ci szczęście, to można powiedzieć, że jesteś hedonistą. Czy wtedy Twoje życie jest szczęśliwe? Z czasem aby uzyskać przyjemność będziesz musiał posuwać się coraz dalej i dalej.

Rzeczy które robiłeś i dawały Ci przyjemność staną się dla Ciebie normalne, rutynowe -nudne. A więc będziesz szukał czegoś nowego. Na pewno pamiętasz jakie czułeś podniecenie przed swoją pierwszą randką w życiu, w trakcie pierwszego pocałunku...
Czy takie same uczucia towarzyszą Ci teraz?

Możliwe, że teraz seks z nową dziewczyną da Ci taką przyjemność, ale co jeśli i to Ci spowszednieje?
Co jeśli uwodzenie dziewczyny będzie dla Ciebie tak łatwe, że aż normalne. Seks z nową dziewczyną będzie dla Ciebie nudny. Wtedy zaczniesz szukać mocniejszych wrażeń takich jak BDSM, trójkąty, seks grupowy itd.

Tylko jak daleko możesz się posunąć?

Zauważasz tu pewną regułę?
Przyjemność czerpiesz tylko z tego co zdarza się rzadko.

A więc mając podejście typu: "Przyjemność daje mi szczęście" -będziesz rzadko szczęśliwy. Większość czasu będziesz myślał o tym jak osiągnąć przyjemność, jak się udoskonalić, aby zyskać ją łatwiej. Będziesz czytał materiały, fora... a gdy one już nie będą starczać to zaczniesz sam eksperymentować. Dążenie do przyjemności stanie się Twoją pasją, celem, nałogiem... Ale przez cały czas gdy jej nie będziesz odczuwał, tak naprawdę będziesz sfrustrowany, czegoś Ci będzie brakowało. I tak przez większość czasu.

Oczywiście, przy takim podejściu monogamiczny związek nie ma racji bytu -nuda.



A teraz zmieńmy paradygmat:
Jesteśmy szczęśliwi gdy jesteśmy zdrowi, nie mamy problemów, zmartwień.

Wtedy nie ma sensu uwodzić coraz to innej dziewczyny, bo po co?
Za to monogamiczny związek daje nam dużo szczęścia.
Budzisz się rano, a obok Ciebie jeszcze śpi ukochana kobieta. Patrzysz na jej słodką twarz. Szczęście daje Ci to, gdy widzisz, że i ona jest szczęśliwa, gdy się uśmiecha, przytula... Jesteś do niej przywiązany, ufasz jej, możesz zawsze na nią liczyć i rozmawiać o wszystkim.

Oczywiście po dłuższym czasie w każdy związek wkrada się monotonia, znudzenie. Czynności z których kiedyś czerpaliśmy ogromna przyjemność stają się normalne, powszednieją (tak jak każde przyjemności)
Ale czy to sprawia, że jesteśmy mniej szczęśliwi?
Po zmianie naszego paradygmatu -NIE!

W tym momencie możemy wpaść w pułapkę dążenia do przyjemności. Chcieć wrócić do poprzedniego stanu, ale czy warto?

Zapraszam do dyskusji.

Brak komentarzy: