10 cze 2009

Wspomnienia Vinciego ze szkolenia w 2008

Opowieść Vinciego, wraz z komentarzami, ze szkolenia Projektu Kraków, które odbyło się w 2008 roku.

„Wszystko zaczęło się od spotkania adeptów szkolenia przed budynkiem, w którym wszystko miało się odbyć. Po jakimś czasie przyszedł po nas Samuel, także szybko znaleźliśmy się pod salą szkolenia. Weszliśmy do środka gdzie przywitał nas Flair, Dionizos i nieznajoma Hb ( nie napisze numerka, bo najprawdopodobniej to forum ). Jak się później okazało owa HB to jest przez nią inwigilowane znajoma Samuela.

Szkolenie zaczęło się od wykładu na temat mowy ciała. Prowadził go Flair, uśmiechnięty, bardzo energiczny i sprawiający bardzo pozytywne wrażenie człowiek. Nie będę opowiadał treści wykładu, bo najprawdopodobniej Samuel go umieści na forum. Ogólnie wykład był niezwykle ciekawy i niejednemu PUA otworzyłby oczy na wiele pozornie nieistotnych rzeczy. Prowadzący potrafił zainteresować słuchacza i wciągnąć w dyskusję. Mogłoby się wydawać, że zajmuje się tym zawodowo (okazało się później, że tak rzeczywiście jest). Ponadto dostaliśmy listę książek, którą polecił nam Flair:

- Allan i Barbara Pease: „Mowa Ciała”
- Robert Cialdini: „Wywieranie wpływu na ludzi”
- Richard Bandler: „Z żab w księżniczki”

Kolejnym elementem był wykład Samuela na temat słownictwa i języka. Tutaj z drugiej strony prowadzący skupiał się w dużej mierze na teorii, konkretnych radach, do których przytaczał ciekawe przykłady. Widać było, że uczestnicy są zaciekawieni, a wszelkie wątpliwości są rozwiewane przez prowadzącego, a jeżeli to nie pomagało to sięgaliśmy do samego źródła, a mianowicie HB (która niemal przez cały wykład miała trochę nietęgą minę, czyżby się nie zgadzała z naszymi przekonaniami? ).

Następnie na „mównicę” wyszedł Dionizos. Z samego początku wydawał się trochę spięty i stremowany, ale wszystko mu przeszło po jakimś czasie i mówił bardzo konkretnie. Zaaplikował nam sporą dawkę szczegółowych rad i wskazówek, z których wcześniej sobie nie zdawałem sprawy.

Po wykładach przenieśliśmy się na rynek. Pierwszym klubem, do którego weszliśmy było Carpe Diem II. Tam podzieliliśmy się na grupki trzyosobowe i ruszyliśmy w pole. Mnie trafił się Flair i 4hunter. Niestety na początku w klubie nie było zbyt dużo ludzi i nie mogliśmy znaleźć targetów, a to dobrze bawiliśmy się na parkiecie i budowaliśmy sobie SP . Po jakimś czasie podszedłem parę siedzących setów, ale nie było żadnych ciekawych efektów.

Następnie przenieśliśmy się do Midgardu, gdzie nie ukrywam można było nieźle podziałać. Niestety nie wszystkich tam wpuścili i musieliśmy się udać do Prozaika.

Tutaj również nie było powalającej liczby osób. Głównie wymieniałem swoje poglądy z Samuelem oraz Dionizosem, co nie ukrywam otworzyło mi oczy na parę ważniejszych spraw. Z istotniejszych rzeczy, które się w tym klubie działy to moje podejście pod czujnym okiem Dionizosa, który był wyraźnie pod wrażeniem mojego stylu i sposobu prowadzenia rozmowy z Hb i UG, które z początku, co tu dużo ukrywać, miały niezbyt pozytywne nastawienie do mojego podejścia. Dostałem następnie solidny feedback i zmyliśmy się do Kitchu.

W związku z tym, że godzina była już dosyć późna, a jeden z kursantów, z którym miałem jechać do domu zbierał się już, udało mi się podejść tylko dwa razy. Jedno z nich tak jak przedtem było pod okiem jednego z prowadzących, tym razem Samuela. Głównie ja rozmawiałem z dwusetem. Sytuacja była o tyle zabawna, że w połowie rozmowy przyszli ich BF i chcieli iść do domu. Za radą Samuela, zignorowałem ich totalnie, co ku mojemu zdziwieniu zrobiły również obydwie HB. Dopiero . Kolejne jak skończyłem rozmowę i pożegnałem się odeszły z nimi podejście było już ze skrzydłującym Samuelem. Otwarł on Norweżki, które studiowały w Krakowie. Sytuacja toczyła się dobrze, oczywiście pozytywna reakcja na kapelusz Samuela, który po chwili wylądował na głowie jednej HB. Dosyć szybko wyizolowałem swój target, co później mi wypomniał Samuel (ponoć zrobiłem to zbyt szybko). Z boku obserwował mnie Flair, który ponoć dawał mi wyraźne znaki, abym więcej . Po chwili kinetyzował. Ja tego nie widziałem, bo byłem zajęty HB podszedł chwycił moją rękę i położył ją na HB. Niestety musiałem przerwać akcję, ponieważ jak już wcześniej wspomniałem mój znajomy się zbierał do domu. Jak później mi sugerował Flair ta akcja szybko zmierzała do ONS.

Później rozjechaliśmy się do domów, a pierwszy oficjalny Bootcamp – Projektu Kraków został zakończony.

Jeżeli będę miał możliwość i czas z pewnością zdecyduje się na kolejny tego typu wypad.

Pozdrawiam,
Vinci”



Vinci, z tego co zauważyłem szkolenie było dla ciebie owocne i dużo z niego wyniosłeś. Podejście -> feedback, świetna sprawa, można dzięki temu dużo poprawić i zmienić w swojej grze, a cała reszta to zabawa.

Jestem za organizowaniem tego typu spotkań częściej. Dobrze by było również gdyby pojawiły się materiały.

Pozdro.
Basserman”


„Vinci fajny FR i osobiscie sie ciesze że osoba z którą sarguje na co dzien zdobywa doswiadczenie od najlepszych, mam nadzieję że i mnie będzie dane wziąść udział w takim bootcampie:) Mam pewną uwagę(spoko pozytywną ), przypadkowo spotkałem w klubie całą ekipę Vinciego, czyli szkoleniowców i reszte biorących udziałw tym spotkaniu, jedno mogę powiedzieć na pewno, inner game mieliście w***, wszyscy uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni. Laski tylko czekały aż je otworzycie. Oby tak dalej.

pozdrwiam
white”

Brak komentarzy: